Lubię ten chłód gdy zderzam się z powietrzem
świeżym i wonnym
lodowatym..
I lubię ten czas kiedy wzbrania się krzyczeć
Gdy nogi pragną biec, a rozum nakazuje
stąpać
To te chwile kiedy niebo nie pęka
lecz tkwi skąpane w granacie
Gdy wszystko w około milczy
A sens istnienia pojmujesz w kilku sekundach
I tylko szepty powietrza
powili..
jakby się im wcale nie chciało..
trącają złoto jesieni
Prosiłabym, żeby mnie czasem kopać w pamięć. Wiersz czytałam na jednym oddechu. Jest absolutnie doskonały. Fantastycznie ujęty moment ujęcia, chwila, w której chce się pęknąć z emocji i jednoczesnie jest się zawieszonym między chwilami... Chyle czoło! I pozdrawiam serdecznie*** Kropka:)
OdpowiedzUsuń